Niedzielny wieczór, 5 grudnia br. zapowiadał emocje związane z IV ligą siatkówki, w której występuje Volley SKK Belsk Duży. Mecz z SPS Radmot Jedlińsk jednak… się nie odbył.
W jedlińskiej hali miało dojść do starcia na szczycie. Na przeciw siebie miały stanąć: trzecia i czwarta drużyna tabeli. Podopieczni Kamila Trzcińskiego przemierzyli wiele kilometrów by stawić się na mecz z SPS Radmot Jedlińsk. Jeden z siatkarzy podróżował nawet… z Francji.
Spotkanie na szczycie jednak nie doszło do skutku. SPS Radmot próbował przełożyć mecz podając różne dziwne powody, nie konsultując tego z prowadzącym rozgrywki Mazowiecko-Warszawskim Związkiem Piłki Siatkowej. Belski team był jednak nie ugięty i nie przychylał się do próśb. Zawodnicy Volley SKK pojechali na mecz. Jedlińszczanie przystąpili nawet do rozgrzewki, lecz na kilka chwil przed meczem okazało się, że nie podpisali stosownego dokumentu.
Co ciekawe sprawa jest nieco bardziej złożona. Filar zespołu z Jedlińska jest bowiem statystykiem w jednej z ekip kobiecej drużyny siatkówki. Zawodnik z przeszłością w 1. lidze byłby na pewno istotnym wzmocnieniem Radmotu. Niestety, w niedzielny wieczór zapewne nie mógł dojechać do Jedlińska.
Ekipa SPS Radmot ma duże aspiracje na awans, a po porażce z drużyną z Szydłowca ich sytuacja nie jest już tak kolorowa. No ale, jeśli w kadrze masz osiemnastu zawodników z aktywnymi licencjami MWZPS to przecież możesz zagrać mecz. Jak widać nie w tym przypadku…
Teraz sprawą zajmie się Wydział Gier i Dyscypliny Mazowiecko-Warszawskiego Związku Piłki Siatkowej. O dalszym jej rozwoju będziemy relacjonować na bieżąco.