Sport Wywiady

Norberciak: Chcemy wygrywać w każdym kolejnym meczu

Za seniorami GKS-u Belsk Duży udany sezon w radomskiej Klasie B. Co o zmaganiach oraz wprowadzaniu do zespołu seniorów młodych piłkarzy mówi trener Mateusz Norberciak? Zapraszamy na wywiad ze szkoleniowcem belskich piłkarzy.

Krzysztof Kowalski (belskduzy24.pl): Jak trener ocenia sezon w wykonaniu seniorów GKSu Belsk Duży? Koniec końców do barażów zabrakło jedynie czterech punktów…
Mateusz Norberciak (trener seniorów GKS Belsk Duży): Rzeczywiście, zajęliśmy trzecie miejsce. Tylko te cztery punkty dzieliły Nas od barażów i możliwości awansu. Na pewno runda wiosenna była lepsza pod względem ilości strzelonych bramek i stylu. Jestem  zadowolony z tego jak prowadzimy grę. Dużo pracowaliśmy nad tym, aby drużyna potrafiła wymieniać serię podań bez straty, utrzymywać się przy piłce, umieć grać pod presją przeciwnika. To w rundzie wiosennej zaczęło już lepiej funkcjonować i jestem tym usatysfakcjonowany, bo to dobry kierunek. Również atrakcyjny dla kibiców, bo zawsze miło patrzeć jak drużyna potrafi tą piłką operować w taki sposób.

Kilka spotkań zakończyło się niestety bolesną stratą punktów.
Na szczęście tych meczów nie było zbyt dużo, a zazwyczaj były one przegrane zaledwie jedną bramką. Wracam dalej pamięcią do przegranej na jesieni z Zorzą Klwów 2:3 i tych punktów szkoda, bo w rundzie wiosennej było 8:0 dla Nas. Niestety te mecze, które przegraliśmy były głównie konsekwencją nieobecności kilku zawodników z podstawowej jedenastki. Choćby przegrany mecz z Jaguarem 4:5, w którym brakowało pięciu zawodników z podstawy, a na boisku znajdowało się czterech juniorów w wieku 16 lat, których powołałem ze względu na braki kadrowe w drużynie seniorskiej. Było to dla nich cenne doświadczenie i spojrzenie na to jakie są różnice między piłką juniorską, a seniorską, a tych jest wiele. Więc ta ilość bramek straconych głównie jest spowodowana tymi nieobecnościami z przyczyn prywatnych. Tak jak wspomniałeś brakowało jedynie czterech punktów, żeby znaleźć się na miejscu barażowym i takich meczów stykowych, które prowadziliśmy, a w efekcie był remis, albo przegrana jedną bramką po prostu szkoda.

W rundzie wiosennej prowadził Pan również zespół juniorów z rocznika 2004. Jakie przemyślenia ma Trener po tym pół roku pracy?
W takich lokalnych klubach jak Nasz, niezwykle ważna jest ta ciągłość, bo to młodzi zawodnicy będą zasilać pierwszą drużynę już w niedalekiej przyszłości. Zawodnicy 14-16 letni dostają powołania na treningi drużyny seniorskiej , po to, żeby zobaczyć jaka jest różnica w szybkości gry, w czasie reakcji jaki zawodnik ma na podjęcie decyzji oraz to jak seniorska piłka jest owocna w bardziej kontaktowy, fizyczny sposób rozgrywania. Ciągle podkreślam to chłopakom, czy to na treningach czy na meczach, że na tym etapie nie aż tak ważny jest wynik spotkania, ale to co każdy z nich się nauczy i poprawi w sobie. Po treningach i w trakcie, rozmawiamy i analizujemy co było dobrze zrobione, a co trzeba poprawić. Zawodnicy również są świadomi tego, że ich celem jest przygotować się najlepiej do przejścia z piłki młodzieżowej do dorosłej. Jeśli chodzi o sam styl i filozofię gry, to jest ona bardzo podobna jak w seniorach. Uważam z resztą, że właśnie te najstarsze roczniki w klubach powinny podążać stylem i grać w podobny sposób jak pierwsza drużyna.

Czy śledzi Pan Mistrzostwa Europy? Co Trener sądzi o wynikach meczów ćwierćfinałowych? Kto jest faworytem do finału?
Zdecydowanie trzeba podkreślić, że mecze 1/8 Mistrzostw Europy były zaskakujące. Nie tylko ze względu na to, że Francja, Portugalia, Holandia i Niemcy odpadły już w tej fazie, ale też pod względem ilości bramek, które padają w tych spotkaniach. Drużyny te prezentowały bardzo otwarte, ofensywne podejście oraz grę na trójkę obrońców. Taki styl gry jest oczywiście bardzo atrakcyjny dla kibiców, ale jest zarówno bardzo niebezpieczny. Można mówić, że w tym ustawieniu wahadłowi tak naprawdę mają przyjmować pozycję bocznych obrońców w defensywie i że wtedy zespół broni pięcioma zawodnikami, ale może to robić przez jakąś część meczu… Z upływem kolejnych minut po prostu tym wahadłowym zabraknie sił, żeby podłączać się do ofensywy i w momencie straty wysoko za każdym razem wrócić do obrony. Piłka jest taka, że możesz przez 85. minut dominować, ale jeśli na te 5. minut zabraknie sił albo koncentracji w poszczególnych akcjach drużyny przeciwnej, to kończy się to utratą bramki/ek. W tych Mistrzostwach zespoły grające na czterech zawodników w linii defensywnej radzą sobie lepiej mimo skazywania ich na pożarcie przez rywali. Można powiedzieć, że jest to trochę kosztem widowiska sportowego, ale czasami mecz, którego wynik zakończy się na 0:0 będzie zdecydowanie ciekawszy w ujęciu taktyczno-technicznym oraz zaangażaniowym zawodników, że przysporzy kibicom więcej emocji niż mecz wygrany 4:3. Natomiast to w piłce jest piękne, że potrafi być ona nieprzewidywalna.

Kto więc zdaniem trenera ma szansę na finał?
Stawiam na finał Anglia-Włochy, choć podoba mi się z jakim zaangażowaniem w tym turnieju gra reprezentacja Danii. To właśnie oni mogą być czarnym koniem tych mistrzostw.

Na koniec ostatnie pytanie – jaki jest cel na przyszły sezon dla GKSu?Bez owijania w bawełnę powiem, że chcemy wygrywać w każdym kolejnym meczu. Wiem, że jesteśmy do tego zdolni jeśli będziemy mocno nad tym pracować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *